Jeśli planujecie kupić samochód, to mam dla was dobrą radę – nie róbcie tego. Obecnie w salonach brakuje samochodów, które można kupić od ręki. W serwisach online możecie zobaczyć, że cena za wasz używany pojazd może nie wzrosła (co też jest możliwe), ale nie spada jak powinna zgodnie z prawami rynku i data produkcji. Wszystkiemu winne są problemy z mikroczipami.
Jaka jest skala problemu? Koncern ŠKODA ogłosił, że wstrzymuje produkcję w swoich fabrykach w Mladá Boleslav i Kvasinach. Stellantis (koncern, który skupia 14 motoryzacyjnych marek z całego świata) zamroził produkcję w fabrykach Opla w Eisenach. Także polski oddział Opla w Gliwicach oraz Fiata w Tychach.
Niemiecki Mercedes Benz usunął z oferty niektóre modele swoich samochodów „do odwołania” a Toyota (największy koncern produkujący samochody na świecie) w lato 2020 roku zredukowała produkcję o 40%. General Motors wstrzymał produkcję w Meksyku, Kanadzie i USA. Volkswagen wydał oświadczenie, że jego zakład w Wolfsburgu wyprodukował najmniej samochodów od 63 lat. Samochody stawały się droższe a potem po prostu zniknęły z placów.
Współczesne samochody są wyposażone w bardzo dużą ilość tych miniaturowych elektronicznych układów scalonych. Są one potrzebne do monitorowania układu trakcji, klimatyzacji, ciśnienia w kołach czy emisji spalin. Klienci spragnieni kolejnych “bajerów” płacą za nie, ale to oznacza wzrost ilości podzespołów elektronicznych. Co powoduje, że koncerny produkujące samochody zużywają ponad 10% światowej produkcji mikroczipów.
Every car has at least two or three dozen microchips, which control everything from infotainment screens to fuel management and stability control. Luxury vehicles and cars with high-tech equipment like advanced safety systems and driver assistance features may have 100 or more processors onboard.
Pandemia spowodowała dwie rzeczy – po pierwsze okazało się, że łańcuch dostaw łatwo jest zerwać czym skutecznie blokuje się produkcję i dystrybucję tak skomplikowanych produktów jako mikroprocesory. Po drugie – gwałtownie wzrósł popyt na urządzenia elektroniczne, które w pandemii pomagały nam uczyć się, pracować, robić zakupy i komunikować się kiedy siedzieliśmy w domach.
Jak dokładnie pandemia wpłynęła na dostawy? Bo większość producentów samochodów (i nie tylko) stosowała zasadę just-in-time (czyli „zamów tyle żeby szybko wyprodukować a towar zniknął z magazynu”). Wybuch pandemii spowodował, że fabryki czasowo zamknięto a klienci przestali myśleć o zakupach samochodów więc zamówienia i dostawy ścięto. Kiedy rzuciliśmy się na zakup laptopów, odkurzaczy samojezdnych, konsol czy telefonów podzespołów zabrakło dla wytwórców samochodów.
Chińscy komuniści zareagowali najszybciej wydając szereg decyzji mających na celu
rozbudowę narodowego programu produkcji procesorów i innych strategicznych elementów. Problemem Pekinu jest to, że na razie sami muszą importować mikroprocesory z Tajwanu (powszechnie określany „niezatapialnym lotniskowcem USA na zachodnim Pacyfiku”), który oficjalnie jest przez Chiny uznany za zbuntowaną prowincję (i podobnie jak Hong Kong trzeba finałowo przejąć nad nim kontrolę).
Up to 90% of the semiconductors applied by US technological companies – including Apple, Nvidia, and Qualcomm – rely on Taiwanese manufacturing.
Jak na tym tle wygląda Europa? Bardzo źle. W latach 90. Kontrolowała 40% rynku produkcji czipów. W 2020 roku to było 24% a w roku
2021 alarmujące 10%. Mikroprocesory zostały uznane za jeden ze 137 produktów, krytycznych dla rynku europejskiego.
Unia dostrzegał wreszcie problem i uznała, że produkcja w Europie mikroprocesorów jest niezwykle ważna – celem jest
odzyskanie do końca dekady 20% udziału w rynku. Czyli do tego czasu europejskie firmy będą zmuszone kupować mikroczipy z Chin, Tajwanu, Korei albo USA żeby móc nadal liczyć się w technologicznym wyścigu.
Koreańczycy i Chińczycy kontrolują kontrolują wszystkie ogniwa łańcucha wartości. Oznacza to, że oprócz produkcji samych czipów mogą tworzyć produkty jak telefony, lodówki czy samochody. Nawet teraz, gdy na rynku panuje niedostatek.
Z globalnego punktu widzenia jest to kolejna odsłona walki USA z Chinami i zmiana środka ciężkości z Europy na Pacyfik. Amerykanie wiedzą, że to Chiny a nie Rosja są ich największymi rywalami i starają się pozostać w grze jak najdłużej się da.
Przez ostatnie trzy dekady USA i państwa Zachodu subsydiowały Chiny zlecając tam produkcję oraz przywożąc patenty i know-how. Chiny skrzętnie korzystały z tego, godząc się na rolę kraju z tanią i mało wykwalifikowaną siłą roboczą, kopiując przy okazji zachodnią technologię.
Obecnie wzrost nacjonalizm wśród chińskich komunistów, bogactwo oraz wzrost Chin na wielu polach pozwala przestawić się powoli na konsumpcję wewnętrzną. USA chcą zablokować Chiny (tak jak to zrobiono z komunistami z ZSRR), ale obecnie wymiana handlowa między Waszyngotnem a Pekinem to 2 miliardy dolarów dziennie. W czasach Zimnej Wojny tyle wynosił roczny handel.
Chiny prężą muskuły (przejęcie i dławienie demokracji w Hong Kong, manifestowanie obecności wojsk wokół Tajwanu), ale interesy obu krajów są ze sobą bardzo mocno szczepione – USA potrzebują produktów wytwarzanych w Chinach (dopóki nie postawią swoich fabryk, ale to zajmie dużo czasu i pieniędzy) a Chiny rynków zbytu dla swoich technologii (stąd taka ogromna presja na kraje europejskie aby to Huawei był dostawcą rozwiązań 5G).
Po pandemii Chiny szybciej stanęły na nogi. USA i Europa w końcu zrozumiały, że trzeba inwestować w fabryki na własnym terenie aby zabezpieczyć przyszłość. Co z tego wyniknie? Konflikt zbrojny? Kolejna wojna celna, jak za czasów Trumpa?
Na razie efektem „covidowego zamieszania” jest bardzo mocne stanowisko Europy w sprawie dawania klientom możliwości naprawiania urządzeń.
Efektem jest decyzja Apple dająca dostęp do specyfikacji oraz części zapasowych.
SK Hynix, południowokoreański gigant w dziedzinie układów pamięci,
musiał zrezygnować z planów zainstalowania skanerów do ekstremalnej litografii ultrafioletowej (EUV) holenderskiej firmy ASML w swojej fabryce w Wuxi, w prowincji Jiangsu, z powodu nacisków ze strony Waszyngtonu.
Maszyny EUV są niezbędne do produkcji najnowocześniejszych układów scalonych 5 i 7 nanometrów, a głównymi klientami ASML są Taiwan Semiconductor Manufacturing Co, Samsung Electronics i Intel.
Obecnie SK Hynix zamiast wysyłać maszyny EUV do Wuxi, zmodernizuje swoją fabrykę w Icheon w Korei Południowej, wyposażając ją w wysoce zaawansowany sprzęt produkcyjny.
Tajwański minister gospodarki Wang Mei-hua, który przewodził tajwańskiej delegacji, powiedział w poniedziałek, że obie strony zgodziły się promować bezpieczeństwo łańcucha dostaw i współpracować w zakresie farmacji, zdrowia, czystej energii i półprzewodników w obliczu globalnego niedoboru chipów.
Jeśli chodzi o wydajność półprzewodników, stawka dla Pekinu jest wysoka, ponieważ Waszyngton przekonał już TSMC i Samsunga do zainwestowania w nowe fabryki w USA - w tym tygodniu ogłoszono lokalizację nowej fabryki wafli Samsunga o wartości 17 mld USD.
Te inwestycje w półprzewodniki są częścią strategii Waszyngtonu, która ma na celu zmniejszenie zależności od dostaw zaawansowanych układów scalonych z Azji - czy to z Tajwanu, czy z Chin.
Więcej chińskich firm technologicznych
zostało objętych sankcjami poprzez dodanie ich do amerykańskiej listy podmiotów, która zabrania im pozyskiwania technologii pochodzących z USA bez wcześniejszej zgody. Głównym celem Waszyngtonu jest niedopuszczenie do tego, aby zaawansowane chipy dostały się w ręce chińskiego wojska.
Chińskie media państwowe oskarżyły USA o prowadzenie “hegemonii chipowej” oraz skrytykowały ostatnie żądanie Departamentu Handlu USA, aby dostawcy chipów dostarczali dane dotyczące łańcucha dostaw do Waszyngtonu.
Jaka może wyglądać bliska przyszłość? Zmiana miejsc produkcji mikroczipów zmniejszy zapotrzebowanie na transport morski, co pozwoli na redukcję olbrzymiej ilości zanieczyszczeń jakie generuje ten sektor gospodarki (
kontenerowce odpowiadają za 84% emisji CO2 na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego!).
Pojawią się nowe firmy i nowe rodzaje mikroprocesorów. Zobaczymy spektakularne alianse biznesowe i zapewne nowe technologie pomogą wycisnąć jeszcze więcej z mikroprocesorów.
Doprawdy - żyjemy w ciekawych czasach.
PS Jeśli spodobał Ci się ten tekst to tutaj możesz mnie wesprzeć. Wyceniłem koszt miesięcznego takiego wsparcia (8 wydań w każdym miesiącu!) na 12 złotych. Jeśli uznasz, że to, co piszę i wiedza jaką przekazuję ma dla Ciebie sens to zapraszam do wspierania. Z góry bardzo dziękuję!