Minął kolejny tydzień, a w zasadzie dwa tygodnie od czasu, gdy na Państwa biurkach i w skrzynkach pocztowych zawitał “Tydzień na Wschodzie”. Majówkowa przerwa, chociaż mizerna swoją długością, przyczyniła się do pójścia redakcji w niejaką rozsypkę.
Sekcja rosyjska pozostała ostatnią nadzieją redakcji, chociaż ich uwagę skupiała się przeważnie na jakiejś wykreślance muzycznej prowadzonej na
jednej z grup na Facebooku. Stracili nią zainteresowanie, gdy w półfinałach przegrała ukochana przez nich Otava Yo. Od tamtego momentu siedzieli naburmuszeni w swoim kącie i pomrukiwali Timonię.
Nic tak jednak nie rozbudza zainteresowania wszystkich entuzjastów wschodu jak
parada z okazji Dnia Zwycięstwa. Wzrok wszystkich zwrócił się w kierunku Placu Czerwonego, uszy nasłuchiwały groźnych słów, którymi niechybnie rzuci rosyjski przywódca, a oczy wypatrywały najnowszej techniki zbrojeniowej.